czwartek, 27 listopada 2014

takie moje myślenie

                 Co mi w sercu gra
Nie rozumiem jednej rzeczy. Czy tylko ja mam taki problem ?
Dlaczego nie mówię tego co myślę ?
Dlaczego nie robię tego co chcę robić ?
Dlaczego kocham tego kogo tak na prawdę powinnam z całej siły nienawidzić ?
Dlaczego co noc płaczę ?
Dlaczego co noc zamiast spać myślę o tym samym ?
Dlaczego zamiast się starać odpuszczam ? 
Dlaczego jestem zbyt miękka na słowa które są prawdą ale ranią ?
Dlaczego przyjaźnię się z kimś ale tak naprawdę nie wiem czy tą osoba lubię ?To w ogóle przyjaźń?
Dlaczego nie umiem powiedzieć prawdy prosto w oczy ?
Dlaczego nigdy nikogo nie słucham ?
Dlaczego jestem naiwna ?
Dlaczego .............Dlaczego się w ogóle tym przejmuje ? Powinnam ?.......
Rozdział 11
Poranne słoneczne promienie prześwitywały przez żaluzje w moim pokoju, budzik jak zwykle zadzwonił o tej samej godzinie. Kolejny dzień użerania się z tą szkołą, kolejny dzień wysłuchiwania obelg ze strony Eleonor.
Wstałam, wzięłam przedtem przygotowane ciuchy i ruszyłam do łazienki. Tam się umyłam. Gdy byłam gotowa poszłam do kuchni zjadłam śniadanie i wyszłam z domu.
Zjechałam windą na parking. Wsiadłam do samochodu i przekręciłam kluczyk w stacyjce. Raz...nie odpala, dwa....nie odpala, trzy....nie odpala!! KURDE!!!! Co ja mam teraz zrobić ?
Postanowiłam że zadzwonię po Harry'ego.
Pierwszy sygnał, drugi sygnał....
-Halo ? - odezwał się śpiący głos w słuchawce
- Halo? Harry?-pytałam żeby się upewnić. Nie wiem poco ale już tak mam - Hej mógłbyś przyjechać po mnie do domu ? Auto mi nie chce odpalić
-Jasne, spoko nie ma sprawy. Będę za 20 minut
- Jezu, dzięki
Czekałam na parkingu aż Harry po mnie podjedzie. Zauważyłam krążącego w kółko ochroniarza. Widywałam go już kilka razy ale nigdy mu się nie przyglądałam. Dopiero teraz zobaczyłam że ma około 22 lata , ma zielone oczy i czarne włosy.
Usłyszałam pisk opon, a po chwili Styles wjechał na parking.
- Hej - otworzyłam drzwi samochodu i weszłam do środka
Jechaliśmy w ciszy. Wsłuchiwałam się w muzykę dobiegającą z radia i cicho nuciłam sobie pod nosem
Nagle w radiu puścili moją ulubioną piosenkę
- O puść głośniej uwielbiam tę piosenkę
Harry ściszył radio
- Ej czemu to zrobiłeś - spojrzałam w jego stronę złym spojrzeniem
- Nie lubię tej piosenki - oznajmił
-Jak to ? - zdziwiłam się -przecież ona jest genialna
- Genialna ? - zakpił - Nudna i na dodatek tekst bez sensu
- Bez sensu ? To ty się serio na muzyce nie znasz
Dojechaliśmy do szkoły 10 minut przed lekcją. Harry poszedł do reszty znajomych a ja usiadłam w kącie i wysłuchiwałam jak przez słuchawki leci piosenka której Harry  nie dał mi posłuchać w aucie....Lecz teraz też nie było dane mi jej posłuchać
-Co tak sama siedzisz? - zapytał Zayn
- Cieszę się samotnością-odpowiadam
-Samotnością ? Przecież ludzie nie lubią być samotni
-Lubią - uśmiecham się
- Nie znam takich
- A ja znam!- znów się uśmiecham -Na przykład ja lubię być samotna
- To trochę dziwne-siada obok mnie - Jak można lubić być samotnym ?
- Normalnie. Gdy człowiek np.chce przemyśleć parę spraw to siada sam w ciszy i myśli-w tedy jest sam ? tak ?-pytam
-No tak
-Właśnie, więc ja lubię sama myśleć, w ciszy i spokoju. Więc lubię byś samotna. Albo na prz.....-nie dokończyłam po zadzwonił dzwonek
- Dokończysz mi to wyjaśniać na kolejnej przerwie. A teraz chodź na lekcję
Udaliśmy się pod salę matematyczną

wtorek, 4 listopada 2014

Rozdział 10
Zaczęła się lekcja w-f. Mieliśmy lekcje z chłopakami na dużej sali gimnastycznej.
Rozgrzewaliśmy się do gry w siatkówkę. Najpierw normalne 10 kółek wokół boiska a potem każdy miał rozgrzać się samemu. Podzieliliśmy się na drużyny-chłopaki w drużynie z chłopakami a dziewczyny z dziewczynami. Zaczął się pierwszy mecz. Miałam serwować, nie zbyt mi to szło ale piłka przeleciała przez siatkę. Były podania, gra szła naszej drużynie nawet dobrze lecz przegrywaliśmy z chłopakami 5-3.
Teraz na serie stała Eleonor. Spojrzała w moją stronę, zaśmiała się i zaserwowała. Piłka trafiła mnie centralnie w tył głowy
- Ups, coś mi nie wyszło- zaśmiała się i chytrze uśmiechnęła- Widzisz Emily nawet piłka cię nie lubi, ty to masz popularność że ho,ho
Leżałam na ziemi zwinięta w kulkę. Do sali wszedł Zayn który spóźnił się na lekcję.
-Dzień dobr...-nie dokończył. Spojrzał na mnie i podbiegł w moją stronę-Nic ci nie jest Em ?
- Nie,nic wszystko w porządku tylko trochę boli mnie z tyłu głowy ale to nic
- Pokaż - Malik spojrzał w tył mojej głowy - Masz to całe sine. Musimy iść do higienistki niech to sprawdzi
-Dam radę spokojnie nic mi nie będzie - stawałam na swoim
-Wiesz co Em, Zayn ma rację niech to sprawdzi higienistka -podszedł do nas Niall
-Nie - zaprzeczyłam - grajmy dalej
Uparłam się i postawiłam na swoim. Zaczęliśmy grać. Przegraliśmy z chłopakami 25-21.
Udałam do szatni przebrać się. Na szczęście tym razem El siedziała cicho. Czasem tylko spojrzała w moją stronę morderczym wzrokiem ale to już u niej normalne.
 W nocy zastanawiałam się to ca El do mnie ma ale nie umiałam domyśleć się co. Przecież ja jej nic nie zrobiłam, nie wyzywałam jej. Nic kompletne zero. A ona i tak ma do mnie wiecznie pretensje.
  Reszta lekcji minęła mi całkiem przyjemnie, no może oprócz tego że głowa mnie strasznie bolała ale o tym nie wspominałam nikomu. Razem z Liamem , Harrym , Zaynem i jego siostrą postanowiliśmy wybrać się po szkole do baru karaoke, chcieliśmy zabrać też resztę lecz nie mogli iść.
Zajęliśmy stolik przy oknie i zamówiliśmy sobie po gorącej czekoladzie ponieważ na dworze było chłodno i chcieliśmy się ogrzać. Na scenę przychodzili ludzie których numer stolika losował prowadzący.
Rozmawialiśmy na różne tematy komentując występy osób śpiewających. Bardzo spodobała mi sę 6-letnia dziewczynka śpiewająca Alleluja, miała anielski głosik. Można było się popłakać.
- A teraz zapraszamy osobę ze stolika....-prowadzący losował kartkę-11
11? ...11? To nasz stolik
- No to kto idzie ? -spytał się Liam
-Emily - powiedział Zayn
- Czemu ja ?
- Bo tak - zwrócił się Hazza -Idź
Ruszyłam nieśmiałym krokiem w stronę podestu który stał na środku pomieszczenia
- Co byś chciała zaśpiewać ? - spytał mężczyzna przy sprzęcie
Zastanowiłam się chwile i odpowiedziałam
-Avril Lavigne "Hush Hush"
-Okey to zaczynaj
Melodia ruszyła. Podeszłam bliżej mikrofonu. Cała się trzęsłam. Nie lubiłam występów na żywo przed publicznością, nawet tak małą jak ta !
Zaczęłam śpiewać pierwsze słowa piosenki :
Hush hush, shh
Hush hush

I didn't mean to kiss you
You didn't mean to fall in love
I never meant to hurt you
We never meant for it to mean this much

Hush hush now

I wanted to keep you
Forever next to me
You know that I still do
And all I wanted was to believe (CAŁEJ PIOSENKI Z TŁUMACZENIEM LINK POD ROZDZIAŁEM Z POLSKIM TEKSTEM ! POLECAM WARTE PRZECZYTANIA I WYSŁUCHANIA)
Skończyłam śpiewać. Ludzie zaczęli klaskać. Ucieszyłam się z tego powodu, znaczy to że aż tak źle nie śpiewam.
***Perspektywa Harrego***
W głosie Emily było tyle prawdy, jakby śpiewała to do kogoś kogo jej brakuje. Ma naprawdę dobry głos i trzymam za nią kciuki że ktoś pozna się na jej taleńcie !
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w barze i zaczęliśmy zbierać się do domu. Razem z chłopakami odprowadziliśmy Emi a potem każdy z nas udał się do siebie. 

____________
Oto kolejny rozdział . 
Zachęcam do komentowania !
PIOSENKA :
http://www.tekstowo.pl/piosenka,avril_lavigne,hush_hush.html

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 9
Po długim wolnym czas ruszyć do szkoły. Więc jak to zawsze wstałam, ubrałam się i ruszyłam do szkoły.
Dziś nie jechałam moim autem ponieważ przyjeżdżał po mnie Harry. Punktualnie o 7.20 czekałam przed parkingiem mojego wieżowca tak jak się umawialiśmy. Lecz Harry jak to Harry spóźnił się. 7.25 nie ma, 7.30 nie ma, 7.35 nie ma. W kurzona czekaniem na niego postanowiłam napisać do niego sms :
      Gdzie jesteś ? Ile można czekać ? Dotrzesz w ogóle ? 
                                                                                Wkurzona Emily
Po chwili dostałam odpowiedź na moją wiadomość :
        Tak dotrę. Za raz będę, jestem już niedaleko 
                     Nie denerwuj się złość piękności szkodzi 
      Twój Harry :)
Ehh ten to umie człowieka wyprowadzić z równowagi. Przyjechał. Wsiadłam do samochodu Loczka, zapięłam pasy i ruszyliśmy.
- Naprawdę punktualny to ty jesteś - zakpiłam
-Wiem, bardzo - zaśmiał się
-Mogłeś chociaż napisać to poczekała bym w domy a nie na zewnątrz- upomniałam go
- W sumie to mogłem ale po co ?
- Jak to po co ?
- No bo jak nie napisałem to ty napisałaś do mnie - tłumaczył chodź nie wiem co to miało spólnego z tematem - I ja odpisałem i jak się wkurzasz to się tak słodko rumienisz
- Oh Harold , Harold nie wiem co to twoje tłumaczenie ma wspólnego z twoim z późnieniem ale niech ci już będzie .
Dojechaliśmy do szkoły. Wysiedliśmy z auta i szybkim krokiem udaliśmy się do klasy. Z późniliśmy się na lekcję biologii . Pani oczywiście wypytywała dlaczego się z późniliśmy i dlaczego oboje. Ta pani ma niezłego świra na swataniu uczniów. Mam nadzieję że mnie z nikim nie zeswata.
Usiadłam w ławce za Harrym , Louisem i Niallem. Ja siedziałam z Liamem.
- Randka udana ? -wyszeptał w moją stronę i podał karteczkę . O co mu chodzi ?
Przechwyciłam niezauważalnie kartkę . Zabije Tomlinsona , zabije normalnie
- Lou nie masz co robić nie? - zwróciłam się do niego
- Oooj no nie denerwuj się tak tylko po prostu przyznaj że lecisz na naszego Harolda - Hazza odwrócił się w naszą stronę , uśmiechnął zabójczo a po chwili dodał
- Kto na mnie leci ?
- Jak to kto nasza Emi
- Tomlinson ciebie już totalnie pogrzało ! - prawie krzyknęłam zwracając uwagę całej klasy i pani na siebie
- kurde- wyszeptałam pod nosem
- Kogo pogrzało ? - spytała pani
- Nikogo - wyjaśniałam
- Czyżby pana Tomlinsona ?
- Nie- zaprzeczyłam
- Droga Emily może i jestem starsza ale słuch mam dobry wyobraź sobie i wiem co słyszałam. Najpierw przychodzisz do klasy 15 minut po dzwonku z głupim tłumaczeniem a potem przerywasz nam lekcję ? Proszę wyjść na środek z panem Tomlinsonem i opowiedzieć o waszej fascynującej rozmowie -
Ja i Lou zrobiliśmy co pani od biologii nam kazała. Stanęliśmy na środku klasy i nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Zaczęliśmy śmiać się jak jakieś głupki i szturchając się na wzajem. O tyle mieliśmy szczęścia że zadzwonił dzwonek na przerwę. Szybko wróciliśmy do ławki, wzięliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy na korytarz.
Przerwę spędzaliśmy pod szafkami szkolnymi
- A więc mówisz Lou że Emi na mnie leci - zaczął znów temat Harry
- Nie prawda - zaprzeczyłam głośno
- No spójrz aż się na ciebie pcha - zaczął popychać mnie Niall w stronę Loczka
- Wiesz ty co Niall myślałam że jesteś z tych normalnych
- Ja normalny ? Kobieto to ty mnie nie znasz jak tak twierdzisz
- Przynajmniej taki się wydajesz
Staliśmy i rozmawialiśmy aż podeszła do nas Eleonor. Spojrzała na mnie tak jak by mnie chciała zabić i rzuciła się na Louisa namiętnie go całując, gdy skończyła spojrzała na mnie i z wielką dumą oparła się o swojego chłopaka i ruchem ręki poprawiła swoje słowy
- Jak tam wam minęło wolne ? -zaczęła temat El
- Nie najgorzej w sumie to nic ciekawego się nie działo - odparł Liam
Już miał wypowiadać się Niall kiedy zadzwonił dzwonek na lekcję.
Wyciągnęłam strój na w-f i udałam się do przebieralni dla dziewczyn.
Przebierałam się gdy Eleonor znów zaczęła mieć do mnie jakieś "ale"
- Te blondi - rzuciła we mnie koszulką - Odwal się od naszej paczki - nie odpowiedziałam na jej zaczepkę. Miałam ją gdzieś i nie obchodziło mnie to co ona o mnie myśli - Wiem że coś knujesz . Maż ochotę na Zeyna, mam rację ? - co ona się tak tego Zayna uczepiła ? - To o nim możesz tylko pomarzyć. On umawia się z dziewczynami z wyższej półki a nie takimi jak ty. Pewnie już nie jednego zaliczyłaś co ?
   Już nie wytrzymałam i w końcu zaczęłam na nią wrzeszczeć
- Kurwa mogła byś się już ode mnie odpierdolić ? Co ty do cholery do mnie masz co ? Zrobiłam ci coś ? Odbiłam ci kogoś ? Nie ! Więc daruj sobie bo tak niczego nie osiągniesz . Jeśli daje ci coś to że na mnie wbijasz to spoko ale mówię tylko tyle że to jest żałosne - El nie odezwała się już nic . Po prostu jakby nigdy nic wyszła z szatni z podniesioną głową. Mam nadzieje że już sobie to żałosne wbijanie daruje

czwartek, 23 października 2014

Hej witam was ponownie . Przepraszam że tak długi czas mnie nie było ale miałam dużo ważnych spraw na głowie a na dodatek sporo testów do napisania , niestety zaczęła się szkoła i trzeba się uczyć ale też nie mogę zaniedbywać bloga!! . Dziękuje za miłe i wspaniałe komentarze pod poprzednim rozdziałem . Bardzo wam wszystkim dziękuje i mam nadzieje że będzie tak dalej .. ♥
Rozdział 8 cz 2
Impreza rozkręcała się . Chłopaki bawili się w najlepsze . Jedyna Eleonor , widać było po niej że nie jest w humorze . Wyszłam przed klub , usiadłam na jednym z zimnych schodków i zapaliłam papierosa . Dawno nie paliłam ale miałam dziwną chęć na zakurzenie choć jednego . Gdy byłam jeszcze w mojej starej szkole i przyjaźniłam się z moją paczką paliłam i piłam "nałogowo" ale gdy przeprowadziłam się zapomniałam o tym i jakoś mi to przeszło . Siedziałam i rozmyślałam wdychając dym papierosów
- Ej księżniczko- usłyszałam za sobą męski głos . Przeszły mnie ciarki - Nie wolno palić - Okazało się że to był Zayn
- Niby czemu ? - spytałam . Malik usiadł obok mnie . Wyciągną z moich rąk papierosa , zrobił jeden buch i zgasił go
- Dlatego że to niszy . Zabija od środka - wyjaśnił . Patrzałam się chwilę na niego aż w końcu się odezwałam:
- Niby zabija a sam palisz -
- To prawda palę .I to już od dłuższego czasu . I wiesz co ci powiem ? - przerwał jak by chciał abym coś powiedziała , ale gdy otworzyłam usta on szybko się wtrącił i nie dał mi dojść do słowa - Że zaczynanie z paleniem w wielu 14 prawie 15 lat było moim największym , cholernym błędem -
- To dlaczego paliłeś ? - zapadła chwila ciszy ...W końcu Zayn oznajmił :
- Wisz , czułem się w tedy samotny , opuszczony . Miałem pstro w głowie . Nie znałem się na życiu ...
Szukałem jakiegoś noo....Ucieknięcia od problemów
- Rozumiem - dodałam
- Chodźmy już do środka bo zimno się zrobiło - zaproponował .
Posiedzieliśmy jeszcze trochę w klubie i wróciliśmy do domów .
*Następnego Dnia*
Spanie , spanie spanie . Kocham spać . Jestem wykończona . Na szczęście mamy wolne .
Leżałam w swoim łóżku czytając książkę. W drzwiach mojego pokoju ukazałam się moja mama
- Kochanie ktoś do ciebie przyszedł
- Kto ? - spytałam
- Jakiś chłopak , mówił że nazywa się Harry -
Wstałam pośpiesznie z łóżka i ruszyłam w stronę salonu . Tam go nie było. Spojrzałam na mamę a ta wskazała mi ręką przedpokój . Podeszłam do Loczka
- Hej - przywitałam się
- Hej , masz może ochotę na spacer ?
- Tak jasne - założyłam buty , wzięłam telefon i wyszliśmy .
Skierowaliśmy się do parku. Liście szeleściły pod naszymi nogami .
- Reszta zajęta ?
- Tak , Niall gdzieś poszedł , Lou i El są w kinie Liam pojechał do kuzyna na urodziny a Zayn ma kaca - wyjaśnił . Usiedliśmy na trawie pod wielkim dębem .
- Ładnie tu - skomentowałam
- Bardzo . Widzisz to wielkie drzewo ? Tam przy tym boisku
-Yhyym
- Tam  poznałem Nialla . Graliśmy w piłkę i on się przewalił , dzieciaki które były z nim w drużynie nazwali go łamagą a ja stanąłem w jego obronie
- To miłe z twojej strony
- Wiem to , jestem naprawdę bardzo miły
- I skromy - wyszeptałam on jednak to chyba usłyszał po spojrzał w moją stronę
- A co uważasz inaczej ?Przecież jestem ideałem -
Zaśmiałam się a on wraz ze mną
- Yhyy takk - śmiałam się
-Przecież jestem boski - tym razem to i on wpadł w atak śmiechu .
I tak minęło mi dzień wolny. Z Harrym tarzając się i śmiejąc w liściach .
Z pamiętnika Emily :
Ohh pamiętniku . Tyle się wokół nas zmienia . A ludzie zostają tacy sami .
I trzeba  być wielkim przyjacielem  i mocnym przyjacielem , żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe po południe tylko po to, żeby nie czuł się samotny . Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę. 

poniedziałek, 29 września 2014

Ten rozdział jest krótki  Dlaczego ? Chcę zrobić eksperyment ile osób czyta tego bloga . Jeśli pod tym rozdziałem będzie chociaż 5 komentarzy pisze dalej . Robię to tylko dlatego że chcę wiedzieć czy mi się w ogóle opłaca pisać bloga . Bo jak nikt tego nie czyta to jaki jest sens pisania ?
Rozdział 8 cz 1
Wysiedliśmy z taksówki . Stanęliśmy przed wysokim budynkiem z wielkimi oknami . Weszliśmy po wąskich schodach na górę . Znaleźliśmy się przy drewnianych drzwiach przy których stał napakowany mężczyzna około 30 . Najpierw wszedł Liam , Niall , Zayn , Sonny i Eleonor z Louisem potem Harry i miałam wchodzić ja ale ochroniarz mnie zatrzymał
- A panienka do kont ? - spytał ochrypłym głosem
- Ja..- nie dokończyłam
- Spokojnie Kevin . Ona jest ze mną - wtrącił się Harry
- To najmocniej przepraszam Panie Styles - zdziwiłam się zachowaniem Harrego i Kevina ale nie będę się nad tym tak zastanawiać .
Weszłam do wielkiej sali . Z boku wielki bar z przeróżnymi alkoholami po bokach kanapy i stoliki i po środku wielkie schody prowadzące na drugie piętro . Chciałam już usiąść na kanapie ale Loczek złapał mnie i powiedział
- Ej nie tu . Chodź na górę , wszyscy czekają - ruszyłam za nim
Siedzieliśmy na skórzanych kanapach . Eleonor patrzyła na mnie morderczym wzrokiem jak by zaraz miała na mnie się rzucić i udusić .
- Dobra to kiedy akcja ? - zaczął Niall . Wszyscy wrogo spojrzeli w jego stronę
- Jaka akcja ? - spytałam
- Ups - zasyczał cicho Blondyn
- Niall ty tempaku ona nie wie ! - warknął Zayn
- Ale o czym ? - próbowałam się cały czas dowiedzieć jakichkolwiek informacji
- No to zajebiście - zapiszczała i wyszła z pomieszczenia kierując się na dół . Chłopaki kłócili się między sobą
- Czy ja w końcu mogę wiedzieć o co chodzi ? - spytałam po raz enty
- Yyy tak , to znaczy powinnaś ale nie dziś - zmieszał się Liam
- Dlaczego nie dziś ?
- Bo to nie odpowiednia pora Emily , dowiesz się jak nadejdzie ten dzień - wyjaśnił . Jakie dzień ? W co ja się mieszam ?

sobota, 20 września 2014

No więc to jest rozdział 7 . Jest krótki dlatego że nie mam czasu zbyt na pisani :( Rozdział 8 pojawi się w poniedziałek 
Rozdział 7
 **Perspektywa Harrego**
Gdyby ktoś zapytał mnie czy podoba mi się Emily powiedział bym że tak a gdyby ktoś zapytał się mnie czy ją kocham to bym wahał się z odpowiedzią . Jest miłą , sympatyczną , zwariowaną osobą . Podoba mi się z charakteru i wyglądu ale czy jestem w niej zakochany tego nie wiem . Sam nie wiem też dlaczego ją pocałowałem . Czułem taki impuls , nie wiem czy można to tak nazwać . Czułem że tego chcę . Ale czy ona chciała ?
***Perspektywa Emily ***
Wczorajszy pocałunek z Harrym był taki inny od wszystkich moich poprzednich . Był taki ...magiczny ? Nie wiem czy to dobre określenie ale taka prawda .
Dopakowałam książki do torby i wyszłam z domu . Jechałam w stronę szkoły myśląc o wszystkim co wydarzyło się przez ten cały okres od przeprowadzki .
Wjechałam na szkolny parking . Moje miejsce było wolne więc na nie wjechałam i zaparkowałam samochód . Weszłam po szerokich szkolnych schodach do budynku i udałam się do mojej szafki stała przy niej cała elita prócz Eleonor . Ohh jak ja sobie przypominam jak mnie straszyła . Ehh co było to minęło .
- Hej - przywitałam się z wszystkimi
- Cześć - odwrócili się w moją stronę i jak chór odezwali się równocześnie
- Jak tam niedziela minęła ? - spytał się mnie Lou zerkając kontem oka na Loczka . Czy on im  powiedział ? Oby nie .Popatrzałam na Hazze błagliwym wzrokiem on tylko chytrze się uśmiechnął . Liam widząc całą wymianę naszych spojrzeń powiedział
- No już go tak nie proś tym wzrokiem my wszystko wiemy - ja spaliłam się jak burak a reszta zaczęła się śmiać . Podeszłam do nas jakaś blondynka . Zayn przytulił ją i pocałował tak że aż ... mnie zbrzydziło . Rozumiem że ludzie się całują ale oni robili to tak zachłannie i obrzydliwie że można było zwymiotować . Naprawdę . Gdy przestali się całować Malik przysunął do siebie dziewczynę , objął ją w tali i przedstawił :
- A więc poznajcie Perrie moją nową dziewczynę - po kolei każde z nas zaczęło parze gratulować itp .
Zadzwonił dzwonek na lekcję . Ja , Sonny , Niall i Harry udaliśmy się pod klasę numer 15 bo tam akurat mieliśmy matematykę . Usiadłam w ostatniej ławce obok okna z Sonny a Niall z Harrym przed nami . Siadamy tak co lekcję . Nauczyciel wszedł do klasy pozadawał parę zadać z podręcznika i gdzieś wyszedł . Próbował skupić się na nauce ale nie potrafiłam . Cały czas w głowie miałam scenę jak Harry całował mnie przed moim domem . Chciałam to sobie wybić z głowy ale nie potrafiłam .
Lekcje dobiegły końca . Cały dzień w szkole spędziłam na rozmyślaniu . Oczywiście siedziałam z elitą ale w ogóle nie byłam skupiona na ich rozmowach . Dziś miałam wyjść z nimi na imprezę do jednego z klubów .
Była godzina 16.30 a elita miała po mnie przyjechać o 20.00 . Zjadłam obiad , odrobiłam lekcję i zaczęłam przygotowywać się do imprezy . Wzięłam prysznic , zrobiłam makijaż , przebrałam się w jakieś "odpowiednie" ciuchy i byłam gotowa . Do torebki wzięłam kilka przydatnych rzeczy . I czekałam na przyjazd moich "przyjaciół" .

niedziela, 14 września 2014

Wiem że rozdział taki trochę bez sensu (jak dla mnie :( ) Ale mam nadzieję że chodź troszkę się wam spodoba :D Zapraszam do komentowania to motywuje ! ♥
Rozdział nr 6
Siedzę samotnie w pokoju . Rodziców jak zwykle nie ma w domu . Norma . Strasznie mi się nudzi i nie mam co robić . Może zadzwonię po kogoś z elity ? A jeśli oni nie chcą ze mną się kontaktować ?
Emi co z tobą jest ? Bądź starą sobą która ma wszystko czego chce ! Ale czy ja chcę być taka ? Ta nowa Emily Ross jest całkiem fajna .
W końcu nie zadzwoniłam , nie wiem czemu ...Ta cała "nowa" szkoła mnie strasznie zmieniła .
Z nudów wyciągnęłam pamiętnik który kiedyś sobie kupiłam , ale nic w nim nie zapisywałam . W padłam na pomysł że zacznę w nim pisać .
                            12.09.2014 Drobi pamiętniku !
Wiele w moim życiu zmieniło się odkąd zamieszkałam w Los Angeles . Nie chciałam tego na początku bo to jest jak zaczynanie życia od nowa , ale teraz sądzę że to nawet fajna sprawa . Stałam się inną osobą . Poznałam ciekawych ludzi kto wie może i nawet okażą się oni przyjaciółmi ? 
Życie skrywa przed nami wiele tajemnic .
Schowałam pamiętnik pod poduszkę i zeszłam na dół . Postanowiłam się przejść , nie chcę cały dzień siedzieć w domu i nudzić się jak mops . Nie przebierając się z dresu wyszłam z domu i udałam się do pobliskiego parku . Włożyłam słuchawki w uszy i przysłuchiwałam się mojej ukochanej piosence .
Chodząc po parkowych alejach zauważyłam małą dziewczynkę siedzącą na ławce samą zapłakaną na oko miała z 7 lat . Podeszłam do niej chcąc jej pomóc
- Hej , stało się coś ? - spytałam
- Tak stało i do dużo - popatrzała na mnie i słodkim głosem odpowiedziała
- A mogę wiedzieć co ?
- Ona odeszła , tam do aniołków ona była jedną z aniołków
- Kto ?
- Moja starsza siostra - szlochała
- Co się z nią stało ?
- Miała okaleczone rączki , było jej źle i pewnego dnia odeszła od nas do aniołków ...-zaczęła-Ona sama była aniołkiem ,tak mi mama mówiła .A teraz jest szczęśliwa i patrzy na nas z góry . - Łzy nabierały mi się do oczu .
- Kochanie , jesteś mądrą dziewczynką . Naprawdę - pochwaliłam ją - Jesteś tu sama ?
- Tak sama , nie chcę wracać sama . Odprowadzisz mnie ?
- Pewnie - zgodziłam się - Prowadź . - Chwyciłam leciutką , zgrabną rączkę dziewczynki .
Wyszliśmy z parku , kierowaliśmy się ruchliwymi ulicami Los Angeles .  Mijaliśmy budkę z lodami
- Masz może ochotę na lody ? Ja stawiam
- Tak - wyszeptała cichutko
- A tak apropo to jak masz na imię ?
- Jestem Sami
- Miło mi ja jestem Emily - przedstawiłam się - To jaki smak chcesz ?
- Czekoladowy - ożywiona skoczyła z rękami w górze
- Dobrze -
Już po chwili zajadaliśmy się pysznymi lodami .
Doszliśmy do domu Sam . Był to apartament w dużym , ogromnym , nowoczesnym wieżowcu
- Wejdziesz ze mną na górę ?
- Jeśli tylko chcesz ?
- Chcę - dziewczynka pociągła mnie do środka windy .
Winda stanęła na ostatnim piętrze . Sami zapukała do wielkich drewnianych drzwi .
- O w końcu jesteś . Gdzieś ty tyle czasu była ? - nie mogłam w do uwierzyć . W futrynie drzwi stał Harry ! Co on tu robił ? To brat od Sam ? Może kuzyn ?
- Harry byłam w parku i spotkałam Emi i ona kupiła mi dużą porcję lodów . Były pyszne i poprosiłam ją aby wróciła ze mną . Bo nie chciało mi się wracać samej - wyjaśniła - Nie gniewasz się ?
- Nie skąd .-zaprzeczył - Wejdziesz ? - wrócił się do mnie
- Nie , nie będę wam przeszkadzać
- Ale ty nie przeszkadzasz . Wejdź - nalegał
- Widzę że nie mam wyboru - weszłam do apartamentu Stylesa . Był on wielki i nowoczesny . Modny . Usiadłam na dużej kanapie ze skóry w salonie i rozglądałam się po wnętrzu .
- Ładnie tu masz - pochwaliłam
- Dzięki - uśmiechnął się - Mogę się coś spytać ?
- Jasne
- Co opowiadała ci Sam ?
- O śmierci swojej siostry . Że jest aniołkiem i takie różne .
- Ehh ona ma teraz trudny okres w swoim życiu i tak jakby się o nią boje - z twarzy Harrego uśmiech momentalnie zniknął
- A kim ona jest dla ciebie ?
- To moja kuzynka . Mieszka teraz u nas przez kilka dni do puki jej matka nie wróci z delegacji - wyjaśnił - Maż może ochotę na jakiś film ? Może Obecność ?
- W sumie to mogę obejrzeć  . To horror ?
- Tak , a co boisz się ?
- Trochę , nie lubię horrorów
- Jak będziesz się bała to się do mnie przytul , strach w tedy przejdzie - zaśmiał się .
Loczek  przyniósł różne napoje i zrobił popcorn . Film się zaczął . Nie jest aż taki straszny ...No jak na razie to nie jest straszy .
Film dobiegł końca . W stałam z kanapy
- To na mnie czas . Do jutra - pożegnałam się
- Czekaj , odprowadzę cię
- Nie musisz , trafię sama
- Ale jest już ciemno . A jak ktoś by cię napadł ? Albo jeszcze nie daj boże zgwał...
- Harry to jest 15 minuty drogi . Nic mi się nie stanie . Już się tak nie martw . Spokojnie
- Noo weź daj się odprowadzić
- Nich stracę
Ruszyliśmy w stronę mojego domu . Rozmawiając na przeróżne tematy . O rodzinie , znajomych ,muzyce i sporcie . Dowiedziałam się że Harry jest w szkolnej drużynie koszykarskiej . W sumie to za wysoki nie jest . Ale jak jest w drużynie to pewnie musi być niezły w te klocki .
- To tutaj - skazałam na drzwi wejściowe wieżowca -Do jutra
- Czekaj -zawołał mnie i złapał za rękę przysunął mnie lekko do siebie i musnął moje usta - Przepraszam -wyszeptał i odszedł .

sobota, 6 września 2014

Bardzo przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału ale komputer miałam w naprawie i dalej w niej jest . Ten rozdział nie będzie zbyt długi bo piszę go u kuzyna . Dziękuje za zrozumienie i miłego czytania .
Rozdział nr 5
**Perspektywa Emily**
Wysiedliśmy z auta . Przed nami była wielka , piaszczysta plaża . Pusta , więc cała dla nas . Z daleka zauważyłam jak podbiegają do nas Eleonor , Liam , Louis i Niall machając . Przywitaliśmy się i ruszyliśmy w kierunku dużego koca i kilku ręczników które pewnie przedtem rozłożyła reszta towarzyszy .
Świetnie się bawiliśmy , tańczyliśmy i pływaliśmy w ciepłym morzu . Było bardzo fajnie , nie przepuszczała bym że ci ludzie mogą być tacy mili . Myślałam bardziej że będą tacy...Hmm dziecinni ? Nie dojrzali ?
- Może zagramy w butelkę ? - zaproponował Lou . Wszyscy się zgodzili tylko Liam na początku zaprzeczał ale udało się go namówić do zabawy . Zakręcił Harry i wypadło na Nialla .
- A więc blondasie co wybierasz ? - zapytał z chytrym uśmiechem na twarzy Hazza
- wyzwanie - odpowiedział dumnie Irlandczyk . Loczek wyglądał na nie zbyt zadowolonego z odpowiedzi Niallera . Pewnie myślał że weźmie pytanie . Chwilę się zastanowił i :
- Dobra więc pobiegnij jak najszybciej do wody , skocz do niej i zawołaj jak najgłośniej potrafisz "Jestem Horan , jestem boski i sexy " - Głodomor bez problemu wykonał zadanie i wrócił na miejsce . Mieliśmy z niego niezły ubaw . Teraz kręcił Niall i wypadło na Zayna
- Co wybierasz książę - zaśmiał się farbowany a wszyscy wraz z nim
- Książę ? Serio ? A więc smoku ja wybieram wyzwanie - odpowiedział Malik
- Ok to pocałuj Emi - co? że co proszę ? Mnie ?
- Emily ? Serio ? Nie miałeś czego wymyślić ? - oburzył się spoglądając na mnie
- Ta żebyś wiedział . No całuj ją -
Malik przysunął się do mnie i musnął moje usta swoimi .Przeleciał mnie przyjemny dreszcz . Ale on dobrze całuje . Gdy nasz pocałunek dobiegł końca odsunęliśmy się od siebie a Zayn puścił mi oczko .

**Dom Malików**Perspektywa Sonny**

Siedziałam na kanapie i oglądałam jakiś nudny film i tak nie miałam nic do roboty . Obok mnie na fotelu siedział zamyślony Zayn . Od kąt pocałował Emily mało mówi , praktycznie nic . Jego odpowiedzi składają się głównie z "aha"fajnie"ok"za raz"nie nic" dobrze" to trochę irytuje . Powinnam z nim pogadać
-Zayn?
-Hmm?
- Co jest ?
- Nic a co miało by być ? - spojrzał na mnie
- Nic nie mówisz , chodzisz zamyślony . Musi coś być
- Sonny , nic mi nie jest . Wszystko gra
- Ale Zayn ty się tak nigdy nie zachowywałeś. Zawsze byłeś pełen energii , buzia ci się nie zamykała , wszędzie byłeś pierwszy a teraz ? Teraz nic się nie odzywasz i chodzisz jak zombie .
- Nie zamartwiaj się jak nie ma o co - wstał i poszedł na górę . Jestem pewna że coś jest nie tak .

**Perspektywa Zayna **
Rany co się ze mną dzieje ? Pocałunek z Emily był ...Był...No tego nie da się opisać ta dziewczyna jest naprawdę super . Ale czy jest tą jedyną z którą chciał bym być ? I czy mógłbym się w niej zakochać ? A może ona woli Harrego ? Spędza z nim tyle czasu ...

**Perspektywa Emily**Następnego Dnia**
Wstałam ubrałam się , umyłam , zjadłam śniadanie , ja co dzień każdego dnia . Moich rodziców już nie było w domu więc wzięłam klucze i udałam się do szkoły .
Jak  zawsze zaparkowałam na swoim miejscu samochód i weszłam do budynku szkoły . Włożyłam książki do szafki i już miałam odchodzić gdy ktoś na mnie wszedł
- Hej blondyna . Uważaj sobie , mojego miejsca w elicie nie zajmiesz , chłopaków też nie owijaj sobie w okół palca a Zayna zostaw w spokoju a jak nie to pożałujesz i cię zniszczę - groziła mi Elka
- O co ci chodzi ? I co ma to tego niby Zayn ? -zdziwiłam się
- Ty już nie udawaj dobra ? Chcesz się wcisnąć do elity . Prawda ? I ślepa nie jestem widzę jak na ciebie się patrzy Zayn . Tak samo patrzał się na mnie przed moim chodzeniem z Lou - odwróciła się i poszła . O czym ona mówi ? Grozi mi ? I o co chodzi z tym Zaynem ? Postanowiłam zostawić te myśli na później i udałam się na lekcje . Miałam teraz matematykę . W ogóle nie umiałam skupić się za zadaniach które mieliśmy do zrobienia . Cały czas w głowie miałam słowa Eleonor . Może na początku chciałam się dostać do tej całej elity ale teraz tak nie jest . Ja na prawdę polubiłam tych ludzi , są świetni . Inni od moich starych przyjaciół którym zależało tylko na sławie .

___
Jest 5
Jak wam się podoba ?

czwartek, 28 sierpnia 2014


 Jeśli interesuje cię moje opowiadanie przeczytaj informację pod rozdziałem :) ♥
Rozdział 4

**Perspektywa Emily **

Zeszłam na dół . Mojemu zdziwieniu stał tam ....Zayn ? Co on robił pod moim domem ? Skąd miał adres ? I mój numer ? Dawałam tylko ........A no tak Harry ! Pewnie to on mu dał . Eh..
- Hej , co ty tu robisz ? - spytałam
- Siema , przyszedłem bo chciałem pogadać - ze mną ?
- O czym ?
- Ogólnie to o elicie . Chciała byś się do niej dostać co ? - kurcze , skąd on to wie ? Udam że nie i że mam tą elitę gdzieś . Tak będzie najlepiej
- Nie , po co miała bym chcieć ? Takie rzeczy mnie nie kręcą - kłamie , kłamie i jeszcze raz kłamie .
- Serio ? Nie chciała byś ? Każdy w szkole chce - zdziwił się
- Ale ja nie jestem każdy - chytrze się uśmiechnęłam od odwzajemnił uśmiech . Staliśmy chwile w ciszy aż w końcu Malik się odezwał
- A tak właściwie to skąd przyjechałaś ?
- Z Nowego Yorku . - I znów niezręczna cisza . Pewnie w innej sytuacji by mi przeszkadzała ale akurat ta nie . Była ona dziwnie przyjemna .
- Może chciała byś się przejść ? - zaproponował . W sumie to i tak nie miałam nic do roboty . Zgodziłam się . Szliśmy ruchliwą ulicą Los Angeles . Mijaliśmy zakochane pary , staruszki , młodych rodziców z dziećmi , mamę z nastolatką które patrzały na piękne suknie za szybą sklepową . Aż mi się smutno zrobiła . Zayn najwyżej to zauważył bo zapytał :
- Emi stało się coś ?
- Co ? Nie , jest ok - znów kłamie . Co raz częściej mi się ostatnio zdarza .
- Maż ochotę na szejka ? - spytał - Znam tu dobre miejsce w którym są genialne
- Możemy tam iść
Po 5 minutach siedzieliśmy już na wygodnych fotelach i czekaliśmy na złożone zamówienia . Ja zamówiłam szejka bananowego a Zayn truskawkowego bo stwierdził że są najlepsze i innego się nie napije .
- Skąd miałeś mój numer i adres ?
- Od pewnej osoby - zrobił głupią minę
- Harry ?
- Co Harry ? - udawał że nie wie o co chodzi
- Dostałeś je od Harrego tak ? - dopytywałam
- Ymm o patrz nasze zamówienia już idą - zmienił temat . Posiedzieliśmy chwilę , pogadaliśmy , po śmialiśmy się . Wróciłam do domu było po 20 . Moich rodziców dalej nie było .
Podeszłam do kanapy na której leżał mój kot
- To zostajemy sami mały , samiutcy

***Rano***
Wstałam , ubrałam się i wykonałam całą poranną toaletę . Zeszłam na dół by zjeść śniadanie . Zastałam tam mamę która zaparzała sobie herbatę i tatą grzebiącego w papierach .
- Hej - przywitałam się szeptem . Lecz moi rodzice to usłyszeli
- O kochanie wstałaś już . Dziś po szkole będziesz sama w domu ja muszę załatwić sprawy w biurze a Mark ma coś na mieście więc weź z sobą klucze -oznajmiła mama
- Okej - to żadna nowość ta sama gadka co dnia . Zrobiłam sobie kanapki i na spokojnie zjadła . Moi rodzice wyszli ja chwilę po nich .
Wkładałam książki do szafki . Zauważyłam szkolną elitę . Zayn i Harry do mnie pomachali ja odwzajemniłam gest . Udałam się na lekcje dziś wyjątkowo miałam zamiast matematyki muzykę . W sumie to w podstawówce lubiłam muzykę więc mi to nie przeszkadzało . Lekcje miałam mieć z Zaynem , Harrym i Niallem . Miło ....
Zaczęła się lekcja , nauczyciel się przedstawił i w ogóle .
- Dobrze a więc sprawdzę jakie to talenty muzyczne mamy .- o niee , teraz najgorsze będzie wybierał do śpiewania . Próbowałam schować głowę pod ławkę . Harry to zauważył i się cicho zaśmiał
- Panienko proszę się nie chować bo i tak panią widzę - kurde - A więc proszę cię na środek . Zaśpiewasz coś dla nas - wyszłam powoli z ławki widziałam że Niall spojrzał na mnie i pokazał mi kciuki do góry .
- Lubisz śpiewać ? - spytał nauczyciel
- Nie zbyt - odpowiedziałam bez emocji
- To mam nadzieje że teraz polubisz - Ha Ha nieee - Proszę zaczynaj . Dobra co by im tu zaśpiewać ...Zastanawiałam się . MAM wiem
Zaczęłam śpiewać . Wszyscy patrzeli na mnie ze zdziwieniem . Śpiewałam To .
Skończyłam mój wykon . Cała klasa zaczęła klaskać .
- Fascynujące , fascynujące - mówił pan Mord do siebie - Masz naprawdę talent . Rozwijaj go .
Po lekcji udałam się jak zawsze do szafek . Włożyłam słuchawki w uszy i rozkoszowałam się muzyką dochodzącą z urządzenia . Lecz długo się tym nie nacieszyłam . Zauważyłam nade mną cienie . Była to szkolna paczka . Ściągnęłam słuchawki .
- Co ? - spytałam
- Chłopaki opowiedzieli o twoim występie . Gratulacje . Masz już dużo pozytywnych komentarzy - zafascynował się Louis

- Jakich komentarzy ? - zdziwiłam się . O co tu do licha chodzi ?
- To ty nic nie wiesz ? - ciągnął dalej
- No nie
- Harry z Niallem wrzucili twój występ do sieci - że co proszę ?
- Ty sobie chyba żartujesz - podeszłam do niego . Byłam zła jak oni mogli to zrobić ?!
- Nie denerwuj się , patrz - pokazał mi mój występ i komentarze na jego temat - Widzisz ? Jesteś genialna -
Faktycznie było dużo pozytywnych i miłych komentarzy .
- To co idziemy coś zjeść czy będziemy tak cały czas patrzeć na siebie i stać jak te słupy - spytał głodny Nialler . Znam go od kilu dni a zjadł przez ten czas więcej niż ja przez całe życie !

**W domu po szkole**Perspektywa Emily **

Przekręciłam klucz w drzwiach . Nie umiałam ich otworzyć coś zawadzało z drugiej strony . Pomęczyłam się trochę aż w końcu udało mi się je otworzyć . Okazało się że są to ....walizki ?! Co one tu robią ?
Zauważyłam panią Berry postanowiłam się jej zapytać o co chodzi
- Dzień Dobry wie może pani o co chodzi z tymi walizkami ?
- O witaj Emily jak cię dawno nie widziała . Pan Mark dzwonił i prosił aby je z sypialni dać do przedpokoju to więc zrobiłam - wyjaśniła . Więc się wyprowadza , jednak .
Udałam się na górę do mojego pokoju . Usiadłam na łóżku i pogłaskałam małego futrzaka
- I widzisz , przez jedno zajście życie się wali - wyznałam kotu a on tylko cicho zamruczał .
Podeszłam do biurka i zaczęłam odrabiać lekcję . Jak zawsze zadanie pisemne z Języka Angielskiego . Koszmar . Miałam napisać Ile znaczy dla Ciebie słowo "rodzina"? Co jesteś w stanie dla niej poświęcić?  Jak dla mnie temat trochę bez sensu , ale nie stety to nie ja zadaje zadania tylko nauczyciel . Zaczęłam pisać „
Rodzina w powszechnym rozumowaniu to oczywiście rodzice, rodzicielstwo, dziadkowie, wujostwo, kuzynostwo. Rodzina kojarzy mi się zawsze z ogromną więzią między ludźmi, której wbrew pozorom nie jesteśmy w stanie zerwać „…. Gdy skończyłam pracę zjadłam kolcje i położyłam się do spać .
Przed zaśnięciem zawsze myślę o życiu , rodzinie , przyjacielach .  Zastanawiałam się jak to będzie kiedy ojciec się wyprowadzi . Czy będę się z nim spotykać ? Czy będzie nas odwiedzać ? A może wróci do mamy ? Bardzo bym tego chciała . Ale cóż są dorośli i sami decydują o swoim życiu .
Rano obudziłam się około godziny 6.30 do szkoły miałam na 7.55 . Wzięłam potrzebne mi ciuchy i udałam się do łazienki, tam wykonałam całą poranną toaletę i zeszłam na dół . Dziwnym trafem nie było tam rodziców a siedział tam …Harry ? Co on robił w moim domu o 7 rano ?
- Harry co ty tu … ?
- O Emi , cześć wstałaś już jak się spało ?
- Dobrze , ale mógłbyś mi powiedzieć co ty robisz w moim domu o 7 ?
- Twoi rodzice mnie wpuścili. Przyszedłem do ciebie bo mamy plany z elitą na wyrwanie się z lekcji  uśmiechnięty od ucha do ucha wstał z kanapy i grzebał coś w telefonie
- Czyli chcesz iść na wagary ?
- Właśnie tak , mamy fajny pomysł . I przy okazji poznasz lepiej resztę paczki
Zajadałem się tostami i próbowałam cały czas dowiedzieć się gdzie Lokaty chce mnie zabrać lecz on nie dawał za wygraną i o niczym nie chciał mi powiedzieć . Wiedziałam tylko to że Zayn i jego siostra mają tu być za 10 minut a z resztą spotykamy się na miejscu . Jechaliśmy jakąś polną drogą . Gdzie oni mnie do licha zawożą . Zauważyłam tabliczką że opuściliśmy Los Angeles ! 

_____
Oto rozdział nr 4 Miał być troszkę dłuższy ale cóż wyszedł jaki wyszedł . Mam nadzieje że się spodbał i zachęcam do komentowania i wyrażania własnych opinii na jego temat . A teraz pytania do was :
1.Chcecie w opowiadaniu Perrie , Shopie lub Dan ?
2. Czy główni bohaterowie wam się podobają ?
I jeszcze jedno :  Jeśli macie jakieś pytania do mnie piszcie w komentarzach   

środa, 27 sierpnia 2014

Liebster Blogger Award.

Liebster Blogger Award.

Bardzo dziękuje . Nie mogę w to uwierzyć ♥ Bloga mam nie cały tydzień a tu już takie cosik . Dziękuje
Pytania od Sky♥ - I moje odpowiedzi 
1.Twoje imię ?
Aleksandra
2. Ulubiony Serial ?
Nie mam ale jak już to od jakiegoś czasu oglądam "Inna" na MTV :3
3. Twoja ulubiona emotikonka ?
O:) :3 ♥
4. O czym marzysz ?
Spotkać 1D i LM . Zamieszkać za granicą . I wiele innych marzeń mam
5. Od kiedy prowadzisz swojego bloga 
Od 22.08.2014
6.Ulubiony aktor ?
Daniell Radcliffe , Johnny Dep 
7.Zakochana ?
Nieszczęśliwie 
8.Co sądzisz o homoseksualistach ?
Nic do nich nie mam , to normalni ludzie i ich toleruje 
9.Podziwiasz kogoś (jeśli odpowiedz jest twierdząca) dlaczego ?
Demi Lovato kocham ją  .Jest wspaniałą i silną osobą . To ona dała mi siłę i pokazała że nawet z największego gówna można wyjść z podniesioną głową . Strasznie ją podziwiam :) 
10. Co cię przeraża ?
Fałszywość niektórych ludzi 
11.Najlepsza rzecz którą zrobiłaś z przyjacielem/przyjaciółką dobrym znajomym ?
Ohhh dużo ich było 
Nominuję 
_______
Pytania do nominowanych 
1.Jak masz na imię ?
2.Ulubiony smak lodów ?
3. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
4. Twoi idole ?
5. Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości ?
6. Chciałabyś cofnąć czas ?
7.Masz przyjaciółkę/przyjaciela ?
8. Ulubiony kolor ?
9.Do jakich fandomów należysz ?
10.Twoi rodzice lub koś z rodziny wie że piszesz bloga ?
11. Ulubiona pora roku ?
***jeszcze raz dziękuje za nominacje i gratuluję nominowanym***
Wiem że mało nominowanych ale nie czytam dużo blogów :3 xD
Rozdział nr 3
**Perspektywa Emily **
Siedziałam w moim pokoju przysłuchując się muzyce dochodzącej z radia i czytając gazetę o modzie .
Nagle z dołu dobiegł się dziwny hałas . Postanowiłam go sprawdzić i zeszłam po cichu . Stanęłam na przed ostatnim schodku i się przypatrywałam . Moja mama siedziała na krześle a tata chodził nerwowo w kółko . Mama wyglądała na zdenerwowaną a ojciec na załamanego .
- Powinniśmy to skończyć , przynosi to tylko kłopoty a Emi na tym cierpi - odezwała się moja rodzicielka . Co oni chcą skończyć ?
- Tak masz racje . Musimy jej o tym powiedzieć przy najbliższej okazji - zgodził się tato . Nie wytrzymałam i się w trąciłam
- Mamo - rodzice spojrzeli w moją stronę - Coś się stało ? - obojga zatarli ręce
- Kochanie , ja i Mark - tak nazywał się mój tata - Musimy od siebie odpocząć - Że co proszę ? Chcą się rozstać ?
- Rozwodzicie się ? - powiedziałam powstrzymując łzy
- T-tak - wyjąkał niepewnie Mark
- Dlaczego ? Jak ? Kiedy ? - zadawałam nerwowo pytania . Nie mogłam w to uwierzyć . A co z ich pracą ? Przecież razem prowadzą działalności . A co z mieszkaniem mama sama by raczej nie dała rady  . Wszystko się rozpadnie
- Wszystko będzie jak dawniej . Zobaczysz - oświadczyła
- Nie !! - wykrzyczałam - Nic nie będzie jak dawniej - skierowałam się do drzwi , trzasnęłam nimi i wybiegłam . Na szczęście winda była na moim piętrze pusta więc weszłam do niej i zjechałam na dół . Gdy byłam już na dole pośpiesznie wybiegłam z wieżowca i pobiegłam do parku . Usiadłam na ławce i już nie powstrzymywałam łez , leciały jak fontanna . Miałam gdzieś to że wszyscy się na mnie patrzą .  Podeszła do mnie staruszka i usiadła obok
- Co się stało słoneczko ? - spytała troskliwym głosem . Nie wiedziałam czy jej o wszystkim powiedzieć czy raczej nie
- A nic , po prostu problemy - chciałam się komuś wyżalić ale nie wiedziałam czy jej i czy w ogóle warto
- Powiedz kochanieńka , najlepiej jest z siebie wszystko wyrzucić w tedy staje się człowiekowi lepiej na sercu - Rany , ona na prawdę mądrze mówiła
- Ehh , no bo przeprowadziłam się tu niedawno . Musiałam zostawić wszystko za sobą i zaczynać od nowa całe życie . A teraz moi rodzice się chcą rozwieść . Nie chcę tego ale oni tak i widać że bardzo . Nie wiem nawet dlaczego to robią ale ......Ja ich obojga kocham i nie chcę żeby się rozwodzili - kobieta spojrzała na mnie i z troską w oczach i głosie odpowiedziała
- Bywa tak że związek musi się rozpaść . Z różnych przyczyn . Nie ma sensu tkwić w czymś co meczy dwojga ludzi .
- Rozumiem , tylko że jeśli mi sąd karze wybrać mamę lub tatę ? To co ja mam zrobić ? Nie chcę żadnego z nich krzywdzić . Jeżeli wybiorę mamę , to mogę skrzywdzić tatę a jeśli wybiorę tatę mogę skrzywdzić mamę . To mylne koło - rozpaczałam i dalej płakałam .
- Ohh  kochana .  Życie dziecka jest trudne . Ludzie myślą że takie nastolatki tylko piją czy palą a one na prawdę mają problemy.
- Ma pani całkowitą racje
- Ja już pójdę wnuczek na mnie czeka w domu . Do widzenia i mam nadzieje że sobie poradzisz - kobieta wstała z ławki i szła w kierunku wyjścia z parku . Powiedziałam tylko ciche "Do zobaczenia " lecz pani już tego nie usłyszała .
Robiło się ciemno i zimno . Postanowiłam wracać do domu Makijaż na twarzy miałam cały rozmazany od łez . Wyglądałam okropnie . Modliłam się w duchu żeby nie spotkać nikogo znajomego ze szkoły . Co prawda za bardzo znajomych ,kumpelek , przyjaciół tam nie mam ale pojedyńcze osoby kojarzę .
**Następnego Dnia**
Siedziałam na lekcji . Nauczyciel tłumaczył zadania a ja bujałam się w obłokach . Myślałam o rodzicach o moim życiu o starych znajomych . Nie umiałam skupić się na zadaniach .  Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę wyszłam z klasy . Zeszłam po schodach i podeszłam do mojej szafki . Stała tam ...Cała elita ?! Co oni robili przy mojej szafce ? Hmm...dobra nie ważne dziś nie mam ochoty na pokazywanie i próbowanie dostać się to ich "paczki" .
- Hej , jak tam ? - spytał Harry
-Miło , fantastycznie , cudownie , bosko , mega , zajebiście , przefajnie , najlepiej - odpowiedziałam z udawanym zadowoleniem
- Wow , serio ? -spojrzał na mnie z uśmiechem - To sup...
- Nie , kłamałam jest źle - przerwałam mu zamknęłam szafkę i odeszłam . Odwróciłam się o zobaczyłam tylko jak rozmawia ze swoimi przyjaciółmi wymachując dziwnie rękoma . Wyglądało to komicznie więc się lekko na chwilę uśmiechnęłam a potem znów wrócił grymas .
Reszta lekcji przebiegła nudno . Na fizyce siedziałam z Sonny . Zagadała tam coś do mnie co się stało ale ja tylko odpowiedziałam że nic i że nie mam ochoty na ten temat rozmawiać .
Wracałam do domu . Na ulicy wielki ruch ale na szczęście udało mi się ominąć korki . Zaparkowałam na parkingu i już po chwili byłam w domu . Było dziwnie cicho .
Nalałam sobie soku do szklanki i usiadłam przy stoliku , leżała na nim mała karteczka :
Kochanie , jesteśmy obaj w pracy . Wrócimy późno . Kochamy cię mama i tata ♥
Jak zwykle ich nie ma . Mówi się trudno i żyje się dalej . Ale jak się ma co dzień tak mówić to się już nie chce . Ile ja bym dała alby rodzice chodź trochę ze mną pogadali , popytali jak to rodzice o oceny lub chłopaków , znajomych .
Siedziałam w salonie oglądając powtórkę serialu . Dostałam SmS
Jeśli jesteś w domu zejdź na dół . Czekam przy wyjściu . 
Hmm od kogo może to być ? Założyłam buty i zeszłam
____
Wiem że rozdział troszkę krótszy niż poprzednie ale mam nadzieję że się spodobał :)
Zachęcam do wyrażania własnej opinii na tema rozdziału i opowiadania

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział nr2

Kolejny dzień , kolejna nuda . Nadszedł weekend . I co ja mam tu robić ? Nie znam nikogo oprócz tej elity . Średnio ją polubiłam . Są tacy dziwni . Inni . No ale cóż nie ma na świecie dwóch takich samych osób .
Siedzę w domu . Moich rodziców nie ma . Jak zawsze są w pracy .Tylko praca , spanie , praca , spanie . W ogóle nie mają czasu dla mnie . Rozumiem że zawód i pieniądze są ważne ale chciała bym chodź na chwile usiąść i porozmawiać . Puściłam muzykę i zaczęłam śpiewać . Lubiłam to , była to taka odskocznia od życia codziennego .  Pośpiewałam tak jeszcze trochę i postanowiłam wybrać się na spacer . No bo przecież cały dzień nie można spędzić w domu . Nie ?
Spacerowałam po parku który znajduje się niedaleko mojego wieżowca . Zatrzymałam się przy fontannie .
Wrzuć grosik . Na szczęście . Nie pożałujesz . Twoje marzenia się spełnią . Tylko pomyśl 
Przeczytałam napis z fontanny . Hmm...Co tam nie zaszkodzi . Wrzuciłam i pomyślałam życzenie .
Zauważyłam spacerującego chłopaka . Skądś kojarzyłam tą burzę loków . Znajoma osoba przybliżyła się i pomachała . Ja odmachałam
- Hej . Co ty tu tak sama spacerujesz ? - spytał Harry
- Cześć - przywitałam - A jakoś tak . Prawie nikogo nie znam oprócz was to trzeba samemu -
- Masz ochotę się przejść ?
- Mogę - i udałam się na spacer z Loczkiem . On wydaje mi się najbardziej normalną osobą z tej ich elity .
Nie jest złośliwy jak Zayn , sztywny jak Liam , zbyt energiczny jak Lou i taki inny od reszty .
- Dlaczego przeprowadziłaś się to Los Angeles ? - przerwał ciszę
- Ze względu rodziców - wytłumaczyłam - Praca i praca tylko o tym myślą
- Rozumiem - uśmiechnął się do mnie - A ty chciałaś się przeprowadzać ?
- Nie , najchętniej to bym wróciła do mojego starego miejsca zamieszkania
- Wiem jak to jest być nowym , sam nim byłem i to nic fajnego . Wszystko trzeba od nowa zaczynać . Poznawać przyjaciół i otoczenie . Trzeba w to wejść od nowa
- Masz racje - fajnie jest tak pogadać z kimś kto przechodził chodź trochę tego co ty przechodzisz . Harry to serio miły chłopak . Myślę że się polubimy , chodź trochę .
- A tak właściwie , to opowiedz mi coś o sobie - poprosił
- A co byś chciał o mnie wiedzieć ?
- Wszystko . Tak od początku
- Ok , wiec po urodzeniu moi rodzice nazwali mnie Em...
- Od trochę późniejszego początku - zaśmiał się
- Pochodzę z Nowego Yorku . Nie mam rodzeństwa . W poprzedniej szkole należałam do szkolnej elity wraz z moją przyjaciółką i resztą paczki . Lubię śpiewać , i tańczyć . Interesuje się modą . Mój ulubiony kolor to niebieski , blady róż i czarny . Mam kota , ogółem lubię zwierzęta . To chyba na tyle - opowiedziałam
- Ciekawie . Ja już pójdę umówiłem się z chłopakami . To cześć
- Cześć , do zobaczenia
***Perspektywa Harrego ***
Ta Emi to całkiem fajna dziewczyna . Jak wczoraj potraktowała Lou i jak się przy nas zachowywała to myślałem że jej nie polubię . A tu proszę , jedna rozmowa w parku i wszystko się zmienia . Prosto z paru udałem się do mieszkania Malików . Wszedłem do wysokiego wieżowca , nacisnąłem guzik i czekałem aż wina przyjedzie . Duże metalowe drzwi otworzyły się a ja wszedłem do środka kabiny  która zawiozła mnie na przedostatnie piętro .
Zapukałem a w drzwiach ukazała mi się szczupła blondynka
- Hej , wejdź do środka Zayn i Lou już na ciebie czekają
- Hej , dzięki
Siedzieliśmy na kanapie w salonie i rozmawialiśmy o różnych rzeczach . Sporcie , elicie , o naszych prywatnych sprawach i takie tam . Nagle temat przeszedł na Emily
- Co sądzicie o ten nowej ? Jak jej tam było ...- zaczął Louis
- Emi , Emily - wspomniałem imię dziewczyny . Przeszedł mnie przyjemny dreszcz
- Tak właśnie jej . Mi się ona wydaje nie zbyt przyjemna .
- Ja tam jej nie oceniam . Zbyt jej nie znam , miałem z nią matematykę i za miła nie była - skrzywił się mój przyjaciel - A ty jak uważasz ?
- Hmm...Wydaje się być miła
- Miła ? Człowieku ona uderzyła mnie drzwiami od jej auta ! - wspomniał Lou
- Może to było niechcący - próbowałem bronić nowo zapoznanej Emi
- Taa jasne
- Spotkałem ją w parku - wzrok towarzyszy przeniósł się na mnie - Pospacerowaliśmy , pogadaliśmy . Dowiedziałem się trochę o niej i jest serio fajna - kumple patrzeli na mnie ze ...Zdziwieniem ? Urazą ? nie wiem jak określić ich spojrzenie . Zapadła chwila milczenia .
**Następnego Dnia W Szkole**Perspektywa Emily **
Zaparkowałam samochód . Po jasnych schodach weszłam do budynku szkoły . Stanęłam przy mojej szafce i wyjęłam potrzebne mi książki a niepotrzebne włożyłam .
- Cześć - rozległ się głos za mną
- O hej - przywitałam Harrego - Co tam ?
- A dobrze . Maż może ochotę przejść się ze mną po szkole do parku ? Jak wczoraj  - zaproponował . Wahałam się chwilę . Ale jeśli zacznę spędzać czas z Stylesem to mogę się jakoś dostać do elity , jest to jakieś wyjście . Bo jeśli Loczek mnie polubi , to zacznie ze mną spędzać czas , a jeśli zacznie ze mną spędzać czas to i elita by musiała .
- Tak pewnie - odpowiedziałam usatysfakcjonowana
- To będę czekał na ciebie po lekcjach przy parkingu - pomachał i odszedł . Widziałam tylko przez chwilę jak o czymś rozmawiał z resztą swojej paczki  a potem udałam się na lekce .
**W parku **
- Tak a potem Zayn stanął na rękach i udawał klauna - śmiał się Harry ja wraz z nim - Wyglądało to przekomicznie
- Hahahahahahah -próbowałam powstrzymać się od śmiechu .
Stanęliśmy na przeciwko siebie , zbliżaliśmy się
- Nie Harry - odsunęłam się od niego
- Przepraszam , poniosło mnie - opuścił głowę na dół i usiadł na ławce . Usiadłam obok
- Harry ?
- Tak ? - spojrzał na mnie
- Nic się nie stało . Głowa do góry
- Ja przepraszam . Naprawdę - spojrzałam w jego hipnotyzujące oczy . Ale szybko się ocknęłam
- Stało się i trudno , żyje się dalej . Nie patrz wstecz tylko na teraźniejszość

_____
Hej :) Więc tak to jest 2 rozdział :)
Mam nadzieję że się spodobał :)
Komentujcie i wyrażajcie swoje opinie :)
A takie jedno pytanko chcecie w opowiadaniu Shopie , Perrie czy Danielle ?

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział nr1

Jechałam samochodem przez ruchliwe ulice Los Angeles . To miasto jest przecudowne , ale i tak chciała bym wrócić do miejsca w którym mieszkałam przedtem  . Do moich starych przyjaciół , to mojej starej szkoły  . Tam już wszystkich znałam i wszyscy wiedzieli że ze mną i moja starą elitą się nie zadziera . A tu ? Tu będę musiała zaczynać od nowa . Ciekawe czy tu mają elitę , jak tak to muszę się do niej dostać . Moja przyjaciółka mówiła  „Najważniejsza jest sława ,i elita ‘’ – i ja się z nią zgadzam . No bo czym jest człowiek jak nie jest sławny ? Zwykłym popychadłem , a ja nim nie chcę być !
Dojeżdżałam na parking mojej nowej szkoły . Był on tak jakby podzielony na dwie części , przynajmniej mi się tak zdawało .  Na pierwszym „planie” były auta bardzo drogie a dalej stare , brudne i pewnie tanie . Zaparkowałam oczywiście na miejscu drogich aut . Przy jednym z samochodów stała grupka ludzi . Wysoki chłopak palący papierosa obok niego brunet z jakąś ładną dziewczyną  przy niej stał chłopak z burzą loków na głowie i niebieskooki blondyn . Dziwnie mi się przyglądali . Miałam już wysiadać z auta kiedy przy drzwiach pojawił niebieskooki brunet
- Emm nie chcę cię urazić czy coś ale odjedź stąd – powiedział przy czym podrapał się w tył głowy .
- A niby czemu ? Nie ma tu żadnej tabliczki która oznaczała by że nie mogę tu zaparkować  
- To jest miejsce mojego przyjaciela  . Jest to miejsce elity więc radzę ci odjechać  - ja nic się nie odezwałam tylko otworzyłam drzwi i wyszłam , przy czym nie chcący uderzyłam go drzwiami mojego auta w dół brzucha co spowodowało u niego zwinięcie się w pół
- Sorry nie chciałam cię uderzyć  - zwróciłam  się do niego i udałam się do budynku szkoły  .  Szkoła wyglądała prześlicznie . Bardzo nowocześnie . Dużymi schodami weszłam na pierwsze piętro i zapukałam do drzwi gabinetu dyrektorki . Usłyszałam ciche „proszę” .
- Dzień dobry . Jestem nową uczennicą . Nazywam się Emily Ross – przedstawiłam się
- Witaj jestem  Katherine Varks i jestem derektorką tej oto szkoły . Proszę usiądź – jak prosiła tak zrobiłam , usiadłam na wygodnym brązowym krześle . – Oto twój plan lekcji – podała mi prostokątną kartkę na której były wypisane wszystkie moje zajęcia , w jakiej sali one się odbywały i dzwonki rozpoczynające i kończące lekcję . Podziękowałam i wyszłam z gabinetu . Udałam się na drugie piętro bo tam właśnie miała lekcję matematyki . Drzwi to Sali nr9 były otwarte więc weszłam do niej . Na krześle obok biurka siedział już nauczyciel .
- Dziec dobry jestem nową uczennicą , nazywam się Emily Ross – przedstawiłam
- Dzień dobry jestem Eryk White i będę w tym roku uczył cię matematyki . Proszę usiądź obok Zayna – skazał ręką ostatnią ławkę w której siedział chłopak o czarnych włosach .  
Lekcja się zaczęła . Zayn bawił się telefonem a ja znudzona patrzałam przed siebie .
- Nieźle poturbowałaś Louisa –wyszeptał . Spojrzałam na niego zdziwiona . Jakiego Louisa ?
- Kogo ? – spytałam
-  Uderzyłaś go drzwiami . – wyjaśnił – jutro radzę ci nie parkować na naszych miejscach . Przez ciebie Liam musiał parkować z tyłu
-  Będę parkować gdzie będę chciała – spojrzałam w jego kierunku – Czy pisze gdzieś że to jest wasze miejsce ?
- Niby nie pisze ale parkujemy tam od trzech lat i każdy w tej szkole wie że to nasze miejsca – nie odezwałam się już nic tylko próbowałam skupić na lekcji . Następną mieliśmy chemie a potem język angielski . Nadszedł czas na tak zwaną przerwę „śniadaniową” . Wszyscy uczniowie wyszli na zewnątrz dokładnie tył szkoły . Znajdowało się tam pełno stolików , boisko do koszykówki i gry w rugby oraz mały budynek który był salą do nauki kina francuskiego . Każda grupka w szkole usiadła przy swoim stoliku . Sportowcy blisko boiska ze swoimi dziewczynami które wyglądały jak ludzkie podróbki Barbie , mózgowcy przy swoich ,chłopaki z gitarami , fletami i innymi instrumentami przy innych , i tak dalej . Pojawiła się szkolna elita , zajęli oni moim zdaniem najlepszy stolik  , w bardzo widocznym miejscu . Ja zajęłam stolik nie daleko ich . Zerknęłam na nich i widać było jakby się nad czymś naradzali . Do ich stolika podeszła szczupła blondynka , przywitała się z nimi i po chwili szła w moją stronę .
- Hej jestem Sonny . Jesteś tu nowa prawda ? – miły głosik powitał mnie
- Cześć , tak jestem nowa – odpowiedziałam na zadane pytanie
- Chciała byś się do nas przysiąść ? –spytała . To dobra okazja na trafienie do elity ….Zgodzę się to będzie dobra decyzja
- Tak , jasne –
Poznałam całą szkolną paczkę . Wydawali się ….fajni…dziwni , nie wiem jak ich określić . Byli inni niż moi starzy znajomi .
Reszta lekcji zleciała mi szybki i dosyć przyjemnie . Miałam  tylko jedno zadanie , było ono z języka angielskiego . Miałam napisać „Kim jestem”. Szczerze ? Na tą prace nie miałam żadnego pomysły .

**Następnego Dnia**

Tym razem nie zajęłam miejsce elity tylko obok nich . Niestety…Ale muszę to przeczekać . Wczoraj wymyśliłam plan jak się do niej dostanę . Pierwszą lekcję miałam aniegliki . Siedziałam na niej z Sonny . To bardzo sympatyczna dziewczyna , jest inna ode mnie ale wydaje się być okej . Przysłuchiwałam się pracy dziewczyny , która właśnie ją czytała . W głębi ducha modliłam się żeby nauczyciel nie wybrał mnie do przeczytania jej .
- Fascynująca praca Jenny . Przyłożyłaś się do niej . Lecz było sporo błędów gramatyczych . Połóż zeszyt sprawdzę ją i oddam ci jutro – powiedział pan Rey – Dobrze teraz na środek poproszę pannę Ross – nie , właśnie tego się obawiałam . Wstałam z miejsca i ruszyłam w kierunku biurka .
- Kim jestem ? Praca Emily Ross . Kim jestem ? Pierwsze co przyszło mi namyśl jest to że jestem zwykłym człowiekiem , zwykłą nastolatką prowadzącą normalne codzienne życie . Uczęszczam do szkoły , spotykam się z przyjaciółmi z rodziną . Ale każdy jest inny . Więc kim jestem ? Jestem dziewczyną pełną uczuć i marzeń która poszukuje szczęścia na tym świecie , która co noc modli się o dobre jutro , która pragnie wielu rzeczy ale nie może ich zdobyć , która oddała by wszystko na spędzenie jednego dnia z….- nie dokończyłam . Duża gula utchneła mi w gardle . Chciałam coś powiedzieć ale nie potrafiłam . Łzy napływały mi do oczu „nie możesz płakać jesteś twarda” powtarzałam sobie w myślach .
- Panno Ross proszę dokończyć – powiedział nauczyciel 
- Przepraszam a więc (..) oddała by wszystko na spędzenie jednego dnia z rodzinną ..- zadzwonił dzwonek
- Daj mi to wypracowanie skończę je czytać i jutro ci je przyniosę – oddałam kartkę z moją pracą i wyszłam z sali…
________
Cześć , oto pierwszy rozdział bloga . Zapraszam do komentowania i wyrażania swojej opinii na teram opowiadania J_