czwartek, 27 listopada 2014

takie moje myślenie

                 Co mi w sercu gra
Nie rozumiem jednej rzeczy. Czy tylko ja mam taki problem ?
Dlaczego nie mówię tego co myślę ?
Dlaczego nie robię tego co chcę robić ?
Dlaczego kocham tego kogo tak na prawdę powinnam z całej siły nienawidzić ?
Dlaczego co noc płaczę ?
Dlaczego co noc zamiast spać myślę o tym samym ?
Dlaczego zamiast się starać odpuszczam ? 
Dlaczego jestem zbyt miękka na słowa które są prawdą ale ranią ?
Dlaczego przyjaźnię się z kimś ale tak naprawdę nie wiem czy tą osoba lubię ?To w ogóle przyjaźń?
Dlaczego nie umiem powiedzieć prawdy prosto w oczy ?
Dlaczego nigdy nikogo nie słucham ?
Dlaczego jestem naiwna ?
Dlaczego .............Dlaczego się w ogóle tym przejmuje ? Powinnam ?.......
Rozdział 11
Poranne słoneczne promienie prześwitywały przez żaluzje w moim pokoju, budzik jak zwykle zadzwonił o tej samej godzinie. Kolejny dzień użerania się z tą szkołą, kolejny dzień wysłuchiwania obelg ze strony Eleonor.
Wstałam, wzięłam przedtem przygotowane ciuchy i ruszyłam do łazienki. Tam się umyłam. Gdy byłam gotowa poszłam do kuchni zjadłam śniadanie i wyszłam z domu.
Zjechałam windą na parking. Wsiadłam do samochodu i przekręciłam kluczyk w stacyjce. Raz...nie odpala, dwa....nie odpala, trzy....nie odpala!! KURDE!!!! Co ja mam teraz zrobić ?
Postanowiłam że zadzwonię po Harry'ego.
Pierwszy sygnał, drugi sygnał....
-Halo ? - odezwał się śpiący głos w słuchawce
- Halo? Harry?-pytałam żeby się upewnić. Nie wiem poco ale już tak mam - Hej mógłbyś przyjechać po mnie do domu ? Auto mi nie chce odpalić
-Jasne, spoko nie ma sprawy. Będę za 20 minut
- Jezu, dzięki
Czekałam na parkingu aż Harry po mnie podjedzie. Zauważyłam krążącego w kółko ochroniarza. Widywałam go już kilka razy ale nigdy mu się nie przyglądałam. Dopiero teraz zobaczyłam że ma około 22 lata , ma zielone oczy i czarne włosy.
Usłyszałam pisk opon, a po chwili Styles wjechał na parking.
- Hej - otworzyłam drzwi samochodu i weszłam do środka
Jechaliśmy w ciszy. Wsłuchiwałam się w muzykę dobiegającą z radia i cicho nuciłam sobie pod nosem
Nagle w radiu puścili moją ulubioną piosenkę
- O puść głośniej uwielbiam tę piosenkę
Harry ściszył radio
- Ej czemu to zrobiłeś - spojrzałam w jego stronę złym spojrzeniem
- Nie lubię tej piosenki - oznajmił
-Jak to ? - zdziwiłam się -przecież ona jest genialna
- Genialna ? - zakpił - Nudna i na dodatek tekst bez sensu
- Bez sensu ? To ty się serio na muzyce nie znasz
Dojechaliśmy do szkoły 10 minut przed lekcją. Harry poszedł do reszty znajomych a ja usiadłam w kącie i wysłuchiwałam jak przez słuchawki leci piosenka której Harry  nie dał mi posłuchać w aucie....Lecz teraz też nie było dane mi jej posłuchać
-Co tak sama siedzisz? - zapytał Zayn
- Cieszę się samotnością-odpowiadam
-Samotnością ? Przecież ludzie nie lubią być samotni
-Lubią - uśmiecham się
- Nie znam takich
- A ja znam!- znów się uśmiecham -Na przykład ja lubię być samotna
- To trochę dziwne-siada obok mnie - Jak można lubić być samotnym ?
- Normalnie. Gdy człowiek np.chce przemyśleć parę spraw to siada sam w ciszy i myśli-w tedy jest sam ? tak ?-pytam
-No tak
-Właśnie, więc ja lubię sama myśleć, w ciszy i spokoju. Więc lubię byś samotna. Albo na prz.....-nie dokończyłam po zadzwonił dzwonek
- Dokończysz mi to wyjaśniać na kolejnej przerwie. A teraz chodź na lekcję
Udaliśmy się pod salę matematyczną

wtorek, 4 listopada 2014

Rozdział 10
Zaczęła się lekcja w-f. Mieliśmy lekcje z chłopakami na dużej sali gimnastycznej.
Rozgrzewaliśmy się do gry w siatkówkę. Najpierw normalne 10 kółek wokół boiska a potem każdy miał rozgrzać się samemu. Podzieliliśmy się na drużyny-chłopaki w drużynie z chłopakami a dziewczyny z dziewczynami. Zaczął się pierwszy mecz. Miałam serwować, nie zbyt mi to szło ale piłka przeleciała przez siatkę. Były podania, gra szła naszej drużynie nawet dobrze lecz przegrywaliśmy z chłopakami 5-3.
Teraz na serie stała Eleonor. Spojrzała w moją stronę, zaśmiała się i zaserwowała. Piłka trafiła mnie centralnie w tył głowy
- Ups, coś mi nie wyszło- zaśmiała się i chytrze uśmiechnęła- Widzisz Emily nawet piłka cię nie lubi, ty to masz popularność że ho,ho
Leżałam na ziemi zwinięta w kulkę. Do sali wszedł Zayn który spóźnił się na lekcję.
-Dzień dobr...-nie dokończył. Spojrzał na mnie i podbiegł w moją stronę-Nic ci nie jest Em ?
- Nie,nic wszystko w porządku tylko trochę boli mnie z tyłu głowy ale to nic
- Pokaż - Malik spojrzał w tył mojej głowy - Masz to całe sine. Musimy iść do higienistki niech to sprawdzi
-Dam radę spokojnie nic mi nie będzie - stawałam na swoim
-Wiesz co Em, Zayn ma rację niech to sprawdzi higienistka -podszedł do nas Niall
-Nie - zaprzeczyłam - grajmy dalej
Uparłam się i postawiłam na swoim. Zaczęliśmy grać. Przegraliśmy z chłopakami 25-21.
Udałam do szatni przebrać się. Na szczęście tym razem El siedziała cicho. Czasem tylko spojrzała w moją stronę morderczym wzrokiem ale to już u niej normalne.
 W nocy zastanawiałam się to ca El do mnie ma ale nie umiałam domyśleć się co. Przecież ja jej nic nie zrobiłam, nie wyzywałam jej. Nic kompletne zero. A ona i tak ma do mnie wiecznie pretensje.
  Reszta lekcji minęła mi całkiem przyjemnie, no może oprócz tego że głowa mnie strasznie bolała ale o tym nie wspominałam nikomu. Razem z Liamem , Harrym , Zaynem i jego siostrą postanowiliśmy wybrać się po szkole do baru karaoke, chcieliśmy zabrać też resztę lecz nie mogli iść.
Zajęliśmy stolik przy oknie i zamówiliśmy sobie po gorącej czekoladzie ponieważ na dworze było chłodno i chcieliśmy się ogrzać. Na scenę przychodzili ludzie których numer stolika losował prowadzący.
Rozmawialiśmy na różne tematy komentując występy osób śpiewających. Bardzo spodobała mi sę 6-letnia dziewczynka śpiewająca Alleluja, miała anielski głosik. Można było się popłakać.
- A teraz zapraszamy osobę ze stolika....-prowadzący losował kartkę-11
11? ...11? To nasz stolik
- No to kto idzie ? -spytał się Liam
-Emily - powiedział Zayn
- Czemu ja ?
- Bo tak - zwrócił się Hazza -Idź
Ruszyłam nieśmiałym krokiem w stronę podestu który stał na środku pomieszczenia
- Co byś chciała zaśpiewać ? - spytał mężczyzna przy sprzęcie
Zastanowiłam się chwile i odpowiedziałam
-Avril Lavigne "Hush Hush"
-Okey to zaczynaj
Melodia ruszyła. Podeszłam bliżej mikrofonu. Cała się trzęsłam. Nie lubiłam występów na żywo przed publicznością, nawet tak małą jak ta !
Zaczęłam śpiewać pierwsze słowa piosenki :
Hush hush, shh
Hush hush

I didn't mean to kiss you
You didn't mean to fall in love
I never meant to hurt you
We never meant for it to mean this much

Hush hush now

I wanted to keep you
Forever next to me
You know that I still do
And all I wanted was to believe (CAŁEJ PIOSENKI Z TŁUMACZENIEM LINK POD ROZDZIAŁEM Z POLSKIM TEKSTEM ! POLECAM WARTE PRZECZYTANIA I WYSŁUCHANIA)
Skończyłam śpiewać. Ludzie zaczęli klaskać. Ucieszyłam się z tego powodu, znaczy to że aż tak źle nie śpiewam.
***Perspektywa Harrego***
W głosie Emily było tyle prawdy, jakby śpiewała to do kogoś kogo jej brakuje. Ma naprawdę dobry głos i trzymam za nią kciuki że ktoś pozna się na jej taleńcie !
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w barze i zaczęliśmy zbierać się do domu. Razem z chłopakami odprowadziliśmy Emi a potem każdy z nas udał się do siebie. 

____________
Oto kolejny rozdział . 
Zachęcam do komentowania !
PIOSENKA :
http://www.tekstowo.pl/piosenka,avril_lavigne,hush_hush.html

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 9
Po długim wolnym czas ruszyć do szkoły. Więc jak to zawsze wstałam, ubrałam się i ruszyłam do szkoły.
Dziś nie jechałam moim autem ponieważ przyjeżdżał po mnie Harry. Punktualnie o 7.20 czekałam przed parkingiem mojego wieżowca tak jak się umawialiśmy. Lecz Harry jak to Harry spóźnił się. 7.25 nie ma, 7.30 nie ma, 7.35 nie ma. W kurzona czekaniem na niego postanowiłam napisać do niego sms :
      Gdzie jesteś ? Ile można czekać ? Dotrzesz w ogóle ? 
                                                                                Wkurzona Emily
Po chwili dostałam odpowiedź na moją wiadomość :
        Tak dotrę. Za raz będę, jestem już niedaleko 
                     Nie denerwuj się złość piękności szkodzi 
      Twój Harry :)
Ehh ten to umie człowieka wyprowadzić z równowagi. Przyjechał. Wsiadłam do samochodu Loczka, zapięłam pasy i ruszyliśmy.
- Naprawdę punktualny to ty jesteś - zakpiłam
-Wiem, bardzo - zaśmiał się
-Mogłeś chociaż napisać to poczekała bym w domy a nie na zewnątrz- upomniałam go
- W sumie to mogłem ale po co ?
- Jak to po co ?
- No bo jak nie napisałem to ty napisałaś do mnie - tłumaczył chodź nie wiem co to miało spólnego z tematem - I ja odpisałem i jak się wkurzasz to się tak słodko rumienisz
- Oh Harold , Harold nie wiem co to twoje tłumaczenie ma wspólnego z twoim z późnieniem ale niech ci już będzie .
Dojechaliśmy do szkoły. Wysiedliśmy z auta i szybkim krokiem udaliśmy się do klasy. Z późniliśmy się na lekcję biologii . Pani oczywiście wypytywała dlaczego się z późniliśmy i dlaczego oboje. Ta pani ma niezłego świra na swataniu uczniów. Mam nadzieję że mnie z nikim nie zeswata.
Usiadłam w ławce za Harrym , Louisem i Niallem. Ja siedziałam z Liamem.
- Randka udana ? -wyszeptał w moją stronę i podał karteczkę . O co mu chodzi ?
Przechwyciłam niezauważalnie kartkę . Zabije Tomlinsona , zabije normalnie
- Lou nie masz co robić nie? - zwróciłam się do niego
- Oooj no nie denerwuj się tak tylko po prostu przyznaj że lecisz na naszego Harolda - Hazza odwrócił się w naszą stronę , uśmiechnął zabójczo a po chwili dodał
- Kto na mnie leci ?
- Jak to kto nasza Emi
- Tomlinson ciebie już totalnie pogrzało ! - prawie krzyknęłam zwracając uwagę całej klasy i pani na siebie
- kurde- wyszeptałam pod nosem
- Kogo pogrzało ? - spytała pani
- Nikogo - wyjaśniałam
- Czyżby pana Tomlinsona ?
- Nie- zaprzeczyłam
- Droga Emily może i jestem starsza ale słuch mam dobry wyobraź sobie i wiem co słyszałam. Najpierw przychodzisz do klasy 15 minut po dzwonku z głupim tłumaczeniem a potem przerywasz nam lekcję ? Proszę wyjść na środek z panem Tomlinsonem i opowiedzieć o waszej fascynującej rozmowie -
Ja i Lou zrobiliśmy co pani od biologii nam kazała. Stanęliśmy na środku klasy i nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Zaczęliśmy śmiać się jak jakieś głupki i szturchając się na wzajem. O tyle mieliśmy szczęścia że zadzwonił dzwonek na przerwę. Szybko wróciliśmy do ławki, wzięliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy na korytarz.
Przerwę spędzaliśmy pod szafkami szkolnymi
- A więc mówisz Lou że Emi na mnie leci - zaczął znów temat Harry
- Nie prawda - zaprzeczyłam głośno
- No spójrz aż się na ciebie pcha - zaczął popychać mnie Niall w stronę Loczka
- Wiesz ty co Niall myślałam że jesteś z tych normalnych
- Ja normalny ? Kobieto to ty mnie nie znasz jak tak twierdzisz
- Przynajmniej taki się wydajesz
Staliśmy i rozmawialiśmy aż podeszła do nas Eleonor. Spojrzała na mnie tak jak by mnie chciała zabić i rzuciła się na Louisa namiętnie go całując, gdy skończyła spojrzała na mnie i z wielką dumą oparła się o swojego chłopaka i ruchem ręki poprawiła swoje słowy
- Jak tam wam minęło wolne ? -zaczęła temat El
- Nie najgorzej w sumie to nic ciekawego się nie działo - odparł Liam
Już miał wypowiadać się Niall kiedy zadzwonił dzwonek na lekcję.
Wyciągnęłam strój na w-f i udałam się do przebieralni dla dziewczyn.
Przebierałam się gdy Eleonor znów zaczęła mieć do mnie jakieś "ale"
- Te blondi - rzuciła we mnie koszulką - Odwal się od naszej paczki - nie odpowiedziałam na jej zaczepkę. Miałam ją gdzieś i nie obchodziło mnie to co ona o mnie myśli - Wiem że coś knujesz . Maż ochotę na Zeyna, mam rację ? - co ona się tak tego Zayna uczepiła ? - To o nim możesz tylko pomarzyć. On umawia się z dziewczynami z wyższej półki a nie takimi jak ty. Pewnie już nie jednego zaliczyłaś co ?
   Już nie wytrzymałam i w końcu zaczęłam na nią wrzeszczeć
- Kurwa mogła byś się już ode mnie odpierdolić ? Co ty do cholery do mnie masz co ? Zrobiłam ci coś ? Odbiłam ci kogoś ? Nie ! Więc daruj sobie bo tak niczego nie osiągniesz . Jeśli daje ci coś to że na mnie wbijasz to spoko ale mówię tylko tyle że to jest żałosne - El nie odezwała się już nic . Po prostu jakby nigdy nic wyszła z szatni z podniesioną głową. Mam nadzieje że już sobie to żałosne wbijanie daruje